Rai
- Nie jestem zwyk³ym cz³owiekiem rasistkoo! - Stan±³ na chwilê, s³ysz±c smoka.
Odwróci³ siê i spojrza³ na zwierze, nie kryj±c zdziwienia, czy co¶ ko³o tego. Miesza³ siê z tym równie¿ zachwyt.
- S-smok lodu? - Zacisn±³ zêby. Nie wiele ich widzia³. Mimo tego, i¿ zosta³ na takowe wyszkolony, pokonywa³ g³ownie smoki ognia, oraz powietrza. - Ch-cholerka... - Podszed³ do stworzenia i po³o¿y³ d³oñ na jego ³uskach, przymykaj±c oczy do po³owy.
Offline
U¿ytkownik
Assin
- Cz³owiek to cz³owiek. Nie ma zwyk³ych i nie zwyk³ych. - Powiedzia³a i zwiesi³a siê g³ow± w dó³. - Gdyby¶ mia³ jakie¶ super mega ultra moce to wtedy mo¿emy porozmawiaæ. - Powiedzia³a i u¶miechnê³a siê. - A poza bawieniem siê w pani± zimê ¿adnej takowej nie zauwa¿y³am. - Stwierdzi³a i podnios³a siê. Zauwa¿y³a, ¿e Rai jest jako¶ strasznie zachwycony Nahari. Mo¿e to przez to, ¿e by³ ³owc± smoków? A mo¿e to po prostu dlatego, ¿e jest wspania³ym smokiem (Bo takim jest)? - Co ciê tak w niej zaskakuje? A przede wszystkim co ciê w niej tak zachwyca? - Spyta³a nie kryj±c zaciekawienia.
Offline
Rai
- Ale¿ s±. - Powiedzia³ pod nosem, zni¿aj±c znacznie g³os. - Czy to co umiem, nie jest wystarczaj±ce, ¿eby mnie uznaæ za niezwyk³ego? - Zmarszczy³ brwi i pos³a³ jej niekoniecznie mi³e spojrzenie. Zacz±³ g³adziæ smoka po jego ³uskach.
- Znam tylko parê smoków lodu... Znaczy, zna³em. Zabi³em dwa... - Zatrzyma³ swoj± rêkê i popatrzy³ w ziemiê. - No i, chyba sama rozumiesz... - Doda³.
- Jak siê nazywa? - Przekrzywi³ g³owê w stronê Assin, z pytaj±cym spojrzeniem.
Offline
U¿ytkownik
Assin
- Nahari. - Powiedzia³a i pog³aska³a smoka po ³bie. Próbowa³a j± uspokoiæ, bo gdy Rai powiedzia³, ¿e zabi³ dwóch przedstawicieli jej gatunku zrobi³a siê wyra¼nie niespokojna. Zeskoczy³a ze smoka, podnios³a swój plecak i wesz³a na niego z powrotem. - Chcia³by¶ mo¿e zobaczyæ jak las wygl±da z góry? - Powiedzia³a i u¶miechnê³a siê zawadiacko.
Offline
Rai
- Fajne imiê, Nahari! - U¶miechn±³ siê do smoka, ods³aniaj±c nieco swoje bia³e zêby.
- Z powietrza, tak? Pewnie, ¿e chcia³bym. - U¶miechn±³ siê do niej po czym za³o¿y³ rêce i odwróci³ w jej stronê przodem. - A co, chcesz zaproponowaæ mi 'przeja¿d¿kê'? - Wyszczerzy³ zêby w u¶miechu, marszcz±c przy tym lekko brwi.
Offline
U¿ytkownik
Assin
- A zabra³by¶ siê? - Powiedzia³a i zeskoczy³a ze smoka. U¶miechnê³a siê swoim ulubionym tajemniczym u¶miechem. Opar³a siê o niego plecami za³o¿y³a rêce na piersi. - Ja ci tylko proponujê. Jak nie chcesz to nie.
Offline
Rai
- Pewnie ¿e chce, no, bo czemu nie. - Skin±³ g³ow± i podszed³ do ³ba smoka, patrz±c mu w oczy. £adny smok, nie ma co. - I by¶cie mnie do domu podwioz³y, co? - Pokaza³ Assin jêzyk. -Bo to kawa³ek st±d w sumie jest.
Offline
U¿ytkownik
Assin
- Zgoda. - Powiedzia³a, z³apa³a go za rêkê i zaci±gnê³a na smoka. - W górê! - Zawo³a³a. Smok z prêdko¶ci± b³yskawicy pomkn±³ w przestworza. - Radzê siê trzymaæ mocno. - Powiedzia³a. Smok przyspieszy³ jeszcze bardziej. Prêdko¶æ by³a mocno przyt³aczaj±ca, ale Nahari w koñcu przesta³a pêdziæ i gdy wzbi³a siê na odpowiedni± wysoko¶æ zaczê³a szybowaæ w powietrzu.
Widok zapiera³ dech w piersiach. Najbli¿ej rozci±ga³ siê dywan z olbrzymich drzew. Gdzieniegdzie przecina³y go srebrne wst±¿ki rzek i strumieni. W oddali mo¿na by³o zauwa¿yæ ogromne pasmo górskie Ansenteru, a na niektórych górach widaæ by³o odrobinê lodu. - Dobra, to gdzie ty masz ten swój dom? - Zapyta³a.
Offline
Rai
- Spokojnie, lata³em ju¿ na takich. - U¶miechn±³ siê do niej i z³apa³ siê czego¶, by nie wypa¶æ, czy co¶ takiego. Gdy ju¿ zaczêli lecieæ - pu¶ci³ siê i wyprostowa³, podziwiaj±c widoki, z szerokim u¶miechem na twarzy. Piêkne widoki - có¿ to du¿o mówiæ.
- Dom? - Uniós³ jedn± brew - A, tak... Nie wiem, w któr± stronê siê leci... Ale miasto nazywa siê Nerion, co¶ takiego
Offline
U¿ytkownik
Assin
- Taa, nawet chyba wiem gdzie to jest. - Powiedzia³a i skierowa³a smoka w tamt± stronê. Lecieli ju¿ tak trochê wiêc Nahari zd±¿y³a trochê zni¿yæ loty. Ale niestety, na swoj± niekorzy¶æ. Nied³ugo po tym us³yszeli gdzie¶ niedaleko ¶wist strza³y. Nied³ugo potem elf zorientowa³ siê gdzie.
Strza³a przebi³a jedno ze skrzyde³ Nahari. Smok zawy³ z bólu i zacz±³ spadaæ. - Trzymaj siê, bo teraz mo¿e byæ ostro. - Powiedzia³a. I by³o. Smok spada³ w dó³, a je¶li tak dalej by posz³o prawdopodobnie by siê rozbili. Na szczê¶cie Assin uda³o siê skierowaæ smoka na poblisk± ³±kê. Sama Nahari by³a zdeterminowana by bezpiecznie dotrzeæ do l±du, tak¿e w koñcu, z du¿ym hukiem wyl±dowali na ziemi.
Prawe skrzyd³o by³o mocno zakrwawione, a najmniejszy ruch trzeba by³o odpokutowaæ ciê¿k± tortur±. Assin zeskoczy³a ze smoka i po chwili wyci±gnê³a strza³ê ze skrzyd³a, po czym opatrzy³a je. Smok le¿a³ ju¿ spokojnie tak¿e elfka wsta³a i odesz³a na dalsz± czê¶æ polany. We frustracji wbi³a jedno ze swoich ostrzy w drzewo. Opar³a siê o nie plecami i zni¿y³a siê ku ziemi. - ¦wietnie. Czy mo¿e byæ jeszcze gorzej? Teraz to ju¿ nawet nie wiem gdzie jestem! - Krzyknê³a w¶ciek³a.
Offline
Rai
- Cholera... Co jest? - Mrukn±³ pod nosem, gdy zobaczy³ strza³y, lec±ce w ich stronê. Trafi³y, najwidoczniej, bo smok zni¿a³ lot, no i - rykn±³ z bólu.
Gdy ju¿ znale¼li siê nie daleko ziemi, Rai wsta³ i zeskoczy³ ze smoka. Jakie¶ 5 metrów nad ziemi± by³o, czyli w sumie nie tak du¿o. Co to mia³o byæ... Pomy¶la³ i postanowi³ siê rozejrzeæ, ¿eby drugiej takiej niespodzianki nie by³o. Pobieg³ w stronê, z której przylecieli. Po jaki¶ 10 minutach wróci³ na polane i opar³ siê o drzewo, o które opiera³a siê Assin.
- Cokol... Ktokolwiek to by³, znikn±³. - Powiedzia³, nieco bardziej marszcz±c brwi.
Offline
U¿ytkownik
Assin
Elfka westchnê³a ciê¿ko. - Wybacz. Tego nie by³o w planach. - Powiedzia³a. Podesz³a do smoka i zdjê³a opatrunek. Nahari z³ama³a skrzyd³o przy l±dowaniu. Assin spojrza³a na skrzyd³o, po czym przykucnê³a ko³o niego i przetar³a d³oni± wzd³u¿ rany. Rana zamigota³a po czym zagoi³a siê. Elfka wsta³a i powiedzia³a. - Gotowe. Teraz to tylko zwichniêcie, ale raczej prêdko nie polatamy.
Offline
Rai
- Co Ty zrobi³a¶? - Podszed³ do niej, patrz±c, w miejsce, gdzie powinna znajdowaæ siê rana. No najpewniej, skoro zniknê³a - uleczy³a j±, no ale dobra, pomiñmy... - W sumie, to nie trzeba lecieæ tak od razu jako¶ bardzo szybko... Sam te¿ mogê siê przej¶æ. A Ty, wybierasz siê gdzie¶, czy nie?
Offline
U¿ytkownik
Assin
- Mia³am zamiar pojechaæ do domu. Muszê uzupe³niæ zapasy. - Powiedzia³a. - O ile siê nie mylê, miasto le¿y niedaleko twojego, tak¿e je¶li ju¿ do niego dotrzemy reszta pójdzie z górki. - Stwierdzi³a. Wyci±gnê³a z torby mapê i odszuka³a wzrokiem miasto Nerion. - Tutaj mieszkasz, tak? - Spyta³a.
Offline