«--

Triss · 2010-09-24 20:18:26

Arzack

- JeÂśli byÂła to ostatecznoÂśĂŚ, rozumiem. - powiedziaÂł. - JeÂśli nie... To stworzenie nie musiaÂło ginÂąĂŚ. - dodaÂł. WiewiĂłrka to istota ÂżyjÂąca, tak jak Ludzie czy Elfy, czy Trolle, czy Orki, czy teÂż Nocne Elfy albo inne rasy. MoÂże nie tak inteligentna, ale ginÂąĂŚ nie musi z byle powodu. CĂłÂż, staÂło siĂŞ i nic na to nie poradzi.
- Ale staÂło siĂŞ, co zrobiĂŚ.

Samurai · 2010-09-25 08:26:00

Lin
-To byÂła ostatecznoÂśĂŚ. - odparÂła, rozglÂądajÂąc siĂŞ po lesie. SpojrzaÂła na dÂługie uszy chÂłopaka, byÂł elfem. A skoro zamieniaÂł siĂŞ w zwierzĂŞta, to elfem druidem. WstaÂła z ziemi i oparÂła siĂŞ o drzewo. UÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ kÂącikiem ust.
-No tak, jak mogÂłam nie zauwaÂżyĂŚ. JesteÂś elfem... Chyba tylko one wierzÂą w te caÂłÂą harmoniĂŞ. Tak naprawdĂŞ, wszystko jest inne. - skoĂączyÂła, nadal majÂąc na twarzy swĂłj psychopatyczny uÂśmiech.
Nie wierzĂŞ w harmoniĂŞ. Ludzie wybijajÂą nas jak robale, bo siĂŞ bojÂą. To nie jest harmonia. - chciaÂła siĂŞ zemÂściĂŚ za to wszystko. Jej wyrodna matka oddaÂła jÂą do sierociĂąca. Pewnie przeraziÂła siĂŞ, Âże dziecko jest wilkoÂłakiem.
Ach, ci ludzie. Moja matka teÂż do nich naleÂżaÂła. Po prostu mnie siĂŞ baÂła. - myÂślaÂła dalej.

Ostatnio edytowany przez Samurai (2010-09-25 09:04:45)

Triss · 2010-09-25 08:52:29

Arzack

SkinÂąÂł gÂłowÂą na sÂłowa o ostatecznoÂści.
- WÂątpiĂŞ. NaturĂŞ naleÂży szanowaĂŚ. - odparÂł. Tak byÂł wychowywany, jak wszystkie Elfy - w szacunku do natury, jak wspomniane byÂło juÂż wczeÂśniej. A jeszcze dodatkowo, bo obraÂł ÂścieÂżkĂŞ druida, chciaÂł takim zostaĂŚ. FascynowaÂło go to od malutkiego. A gdy juÂż miaÂł te jedenaÂście lat - wtedy stanÂąÂł przed wyborem, w jakÂą stronĂŞ chce siĂŞ szkoliĂŚ. I wtedy miaÂł szansĂŞ zostaĂŚ druidem.

Samurai · 2010-09-25 09:04:13

Lin
WestchnĂŞÂła ciĂŞÂżko i spojrzaÂła na elfa. NaprawdĂŞ nie chciaÂło jej siĂŞ rozmawiaĂŚ o "szacunku do natury" i innych takich bzdurach. Wszystko to byÂło fikcjÂą.
- MoÂże pogadajmy o czymÂś ciekawszym? JeÂśli w ogĂłle chce Ci siĂŞ gadaĂŚ... - rozejrzaÂła siĂŞ po lesie. Wtem usÂłyszaÂła jakieÂś krzyki.
"Te wilcze pokraki muszÂą byĂŚ gdzieÂś niedaleko." - cisza w lesie zostaÂła przerwana przez brutalne gÂłosy mĂŞÂżczyzn. Grupka mĂŞÂżczyzn uÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ zdradziecko.
- Cholera - zaklĂŞÂła. Nie wrĂłÂżyÂło to nic dobrego.

Ostatnio edytowany przez Samurai (2010-09-25 09:04:32)

Triss · 2010-09-25 09:18:00

Arzack

OparÂł siĂŞ o pobliskie drzewo.
- JeÂśli chcesz. - powiedziaÂł. Wtem usÂłyszaÂł jakieÂś gÂłosy. WyjrzaÂł gÂłowÂą za pieĂą drzewa, o ktĂłre siĂŞ opieraÂł. SÂłuch go nie myliÂł - stali tam ludzie, mĂŞÂżczyÂźni, szukajÂący najwyraÂźniej wilkoÂłakĂłw. W sumie co siĂŞ dziwiĂŚ, jeÂśli zagraÂżajÂą jakiejÂś wiosce to naturalne, ale teÂż brutalne. W koĂącu nie kaÂżdy WilkoÂłak musi byĂŚ agresywny. Arzack tak sÂądziÂł. Nie byÂł pewien co zrobiĂŚ. SchowaÂł siĂŞ szybko za konar drzewa z powrotem. SpojrzaÂł na dziewczynĂŞ powaÂżnym wzrokiem.
- JeÂżeli wilkoÂłaki zagraÂżajÂą wiosce, zabezpieczajÂą siĂŞ pewnie... - powiedziaÂł, ale tak, by nie usÂłyszano ich. - Ale Ty chyba nie naleÂżysz do takich, ktĂłrzy by zabijali ludzi ot tak sobie, hm? - dodaÂł.

Samurai · 2010-09-25 09:40:05

Lin
-Ja nie do takich nie naleÂżĂŞ, ale moi pobratymcy... CĂłÂż, nie majÂą najlepszych zwyczajĂłw. - powiedziaÂła prawdĂŞ. Nie zabijaÂła ludzi ot tak sobie, czasami tylko dla poÂżywienia. MĂŞÂżczyÂźni podeszli do nich. Jeden z mĂŞÂżczyzn stanÂąÂł przy Lin i przyÂłoÂżyÂł jej nĂłÂż do gardÂła.
- JesteÂś wilkoÂłakiem. Albo powiesz nam, gdzie jest kryjĂłwka Twoich pobratymcĂłw, albo zginiesz. Wybieraj - chÂłodny gÂłos przeszyÂł jÂą na wskroÂś. Nie zamierzaÂła umieraĂŚ, wiedziaÂła wprawdzie, gdzie jest kryjĂłwka wilkoÂłakĂłw, ale nie zamierzaÂła takÂże wydawaĂŚ ich. NĂłÂż przejechaÂł po szyi, sprawiajÂąc, Âże po szyi zaczĂŞÂła spÂływaĂŚ krew.
-Nie wiem, gdzie oni sÂą. - wypowiedziaÂła to kÂłamstwo bardzo starannie, roztrzĂŞsionym gÂłosem, aby zabrzmiaÂło to wiarygodnie. ĂwiczyÂła to juÂż wiele razy. MĂŞÂżczyÂźni zbliÂżyli siĂŞ do Arzacka.
-TwĂłj kolega w takim razie zginie. JeÂśli nie chcesz mĂłwiĂŚ, to on zginie. - powiedziaÂł jeden z grupki mĂŞÂżczyzn. WyjĂŞÂła noÂżyk z kieszeni.
-Chcecie, Âżebym siĂŞ zabiÂła i nie powiedziaÂła wam, gdzie jest kryjĂłwka wilkoÂłakĂłw? GÂłupi ludzie. - uÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ kÂącikiem ust, przystawiajÂąc nĂłÂż do nadgarstka. Nie miaÂła zamiaru siĂŞ pociÂąĂŚ, to miaÂł byĂŚ szantaÂż. MĂŞÂżczyzna podniĂłsÂł rĂŞkĂŞ, jakby chciaÂł powiedzieĂŚ "Nie rĂłb tego".
-SÂą na pustyni. WiedzÂą, Âże caÂła armia bĂŞdzie ich ÂścigaĂŚ, wiĂŞc uciekajÂą. - skÂłamaÂła. RudowÂłosy zaklÂąÂł soczyÂście i zaczÂąÂł iÂśĂŚ w gÂłÂąb lasu. Za nim poszÂła reszta. OdjĂŞÂła nĂłÂż od nadgarstka i schowaÂła go w kieszeni. WiedziaÂła, gdzie sÂą jej pobratymcy naprawdĂŞ. SkierowaÂła ludzi w zÂłÂą stronĂŞ.

Ostatnio edytowany przez Samurai (2010-09-25 09:40:30)

Triss · 2010-09-25 09:51:29

Arzack

- MajÂą prawo ÂżyĂŚ, ale nie powinni czegoÂś takiego robiĂŚ... - odwrĂłciÂł wzrok w prawo, wgÂłÂąb lasu. Dziewczyna nie kÂłamaÂła, wiedziaÂł to. UsÂłyszaÂł kroki, szelest, najwyraÂźniej mĂŞÂżczyÂźni siĂŞ zbliÂżyli.
- No, jeszcze czego! - powiedziaÂł, podnoszÂąc gÂłos, gdy ci grozili mu ÂśmierciÂą. Gdy chcieli zÂłapaĂŚ go za ramiona, podskoczyÂł i juÂż jako ptak przeleciaÂł kilka metrĂłw dalej, po czym znĂłw zmieniÂł siĂŞ w swojÂą zwykÂłÂą postaĂŚ. PrzyglÂądaÂł siĂŞ temu, co siĂŞ dziaÂło dalej. CĂłÂż, zrozumiaÂłe, Âże dziewczyna nie chciaÂła zdradzaĂŚ swoich pobratymcĂłw. Mimo wszystko rodzina.

Samurai · 2010-09-25 10:03:38

StarÂła krew, ale rana nadal krwawiÂła. WestchnĂŞÂła i oparÂła siĂŞ o drzewo.
- MogÂło pĂłjÂśĂŚ gorzej. PĂłki co, ci wieÂśniacy idÂą w zÂłym kierunku - powiedziaÂła do Arzacka.
Trzeba byÂło ich zabiĂŚ, a nie bawiĂŚ siĂŞ w kÂłamstewka. - pomyÂślaÂła. W sumie nie chciaÂło jej siĂŞ zabijaĂŚ ludzi, miaÂła okropnego lenia. Poza tym zabĂłjstwa prowadzÂą do niezbyt miÂłych konsekwencji.

Triss · 2010-09-25 10:45:41

Arzack

SpojrzaÂł na krwawiÂącÂą ranĂŞ na szyi dziewczyny.
- Pozwolisz? - spytaÂł. PoruszyÂł w dziwny sposĂłb rĂŞkami, a szyjĂŞ Lin otoczyÂły maÂłe listki, szeleszczÂąc. OkrÂąÂżyÂły jÂą, a wyglÂądaÂło to, jakby pÂłynĂŞÂły w jakimÂś zielonym, podÂłuÂżnym Âświetle, ktĂłre rĂłwnieÂż byÂło widaĂŚ. Gdy okrÂąÂżyÂły juÂż szyjĂŞ, wzleciaÂły w gĂłrĂŞ i zniknĂŞÂły w koronach drzew.
- Rana powinna zniknÂąĂŚ. - stanÂąÂł juÂż w normalny sposĂłb, gdyÂż do tego zaklĂŞcia potrzebne byÂło przybranie odpowiedniej postawy.

Samurai · 2010-09-25 11:13:10

Lin
-Magia... - wzruszyÂła ramionami obojĂŞtnie. W kaÂżdym razie byÂła wdziĂŞczna Arzackowi, za uleczenie rany. DotknĂŞÂła szyi. Faktycznie zniknĂŞÂła.
-DziĂŞkuje? - powiedziaÂła nieco pytajÂąco. Rzadko uÂżywaÂła tego sÂłowa, w wiĂŞkszoÂści sytuacji nie byÂło za co dziĂŞkowaĂŚ. ZmieniÂła siĂŞ w wilka i usiadÂła na ziemi. Nie chciaÂło jej siĂŞ rozmawiaĂŚ.

Ostatnio edytowany przez Samurai (2010-09-25 11:15:20)

Triss · 2010-09-25 11:21:24

Arzack

- Nie ma za co, czemu nie miaÂłbym uleczyĂŚ rany - powiedziaÂł i uÂśmiechnÂąÂł siĂŞ lekko. PrzeszÂła ponownÂą przemianĂŞ w wilka. WilkoÂłaki, cĂłÂż, to byÂł chyba pierwszy wilkoÂłak, do ktĂłrego nie ÂżywiÂł negatywnych emocji. Tamtemu innemu zawdziĂŞcza tÂą bliznĂŞ, ktĂłrÂą ma na klatce piersiowej. Ale byÂło, minĂŞÂło, nie wszystkie wilkoÂłaki sÂą takie, jak to czĂŞsto siĂŞ z gĂłry zakÂłada. WierzyÂł w to wczeÂśniej, a teraz jeszcze spotkaÂł wÂłaÂśnie takiego.

Samurai · 2010-09-25 13:28:02

Lin
NudziÂło siĂŞ jej okropnie w postaci wilka, nawet nie mogÂła odezwaĂŚ siĂŞ normalnie do Arzacka. ZmieniÂła siĂŞ z powrotem w czÂłowieka i uÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ kÂącikiem ust. UsiadÂła pod drzewem, patrzÂąc siĂŞ w ziemiĂŞ.
- Jak siĂŞ nazywasz? - spytaÂła. Zwykle nie pytaÂła siĂŞ ludzi, jak siĂŞ nazywajÂą, ale ten elf przypadÂł jej do "gustu". OczywiÂście w takim dziwnym znaczeniu.

Triss · 2010-09-25 18:50:45

Arzack

- Arzack Ryuu, a Ty? - odparÂł jej. JeÂśli on siĂŞ przedstawiÂł, to i dobrze, Âżeby ona mu powiedziaÂła, jak siĂŞ nazywa. Nie tylko on tutaj ma udzielaĂŚ informacji, rzecz to jasna. OparÂł siĂŞ caÂłkiem o drzewo i zsunÂąÂł po pniu plecami. UsiadÂł pod nim "po turecku" i podparÂł rĂŞkami po bokach. PatrzyÂł na dziewczynĂŞ i czekaÂł na odpowiedÂź z jej strony.

Samurai · 2010-09-25 19:26:41

Lin
ÂŁadne imiĂŞ. - pomyÂślaÂła. UÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ kÂącikiem ust i stwierdziÂła, Âże wypadaÂło by siĂŞ takÂże przedstawiĂŚ.
- Masz Âładne imiĂŞ. - podniosÂła wzrok na chÂłopaka, uÂśmiechajÂąc siĂŞ lekko, aczkolwiek serdecznie.
- Jestem Lin. - przedstawiÂła siĂŞ. Ludzie twierdzili, Âże to Âładne imiĂŞ, ale ona za bardzo tego nie wiedziaÂła.

Triss · 2010-09-25 19:31:12

Arzack Ryuu

Jego kÂącik ust uniĂłsÂł siĂŞ.
- DziĂŞki. Ty rĂłwnieÂż masz Âładne imiĂŞ. KrĂłtkie, acz Âładne. - powiedziaÂł. Brzydkiego imienia nie miaÂła - wrĂŞcz przeciwnie. Jak powiedziaÂł - choĂŚ krĂłtkie imiĂŞ, ale dla niego byÂło Âładnym. SpojrzaÂł na swoje buty i wsadziÂł palec za sznur, obwiÂązujÂący jeden but. Bez konkretnych zamiarĂłw - tak z nudĂłw. Po chwili go jednak wyciÂągnÂąÂł, przejechawszy nim juÂż wczeÂśniej pod sznurem kilka razy.

#16 2010-09-24 20:18:26

Re: Las Marvinur

#17 2010-09-25 08:26:00

Re: Las Marvinur

#18 2010-09-25 08:52:29

Re: Las Marvinur

#19 2010-09-25 09:04:13

Re: Las Marvinur

#20 2010-09-25 09:18:00

Re: Las Marvinur

#21 2010-09-25 09:40:05

Re: Las Marvinur

#22 2010-09-25 09:51:29

Re: Las Marvinur

#23 2010-09-25 10:03:38

Re: Las Marvinur

#24 2010-09-25 10:45:41

Re: Las Marvinur

#25 2010-09-25 11:13:10

Re: Las Marvinur

#26 2010-09-25 11:21:24

Re: Las Marvinur

#27 2010-09-25 13:28:02

Re: Las Marvinur

#28 2010-09-25 18:50:45

Re: Las Marvinur

#29 2010-09-25 19:26:41

Re: Las Marvinur

#30 2010-09-25 19:31:12

Re: Las Marvinur

Stopka forum