Arzack
Podniós³ jaki¶ pierwszy lepszy kamyk i zacz±³ go podrzucaæ na lewej rêce. Jak mu siê to znudzi³o, to zacz±³ go turlaæ po ziemi. Co prawda te¿ nie by³o to jakim¶ fascynuj±cym zajêciem, ale by³ zmêczony i nie chcia³o mu siê wstawaæ. Có¿, pewnie zaraz bêdzie trzeba siê ruszyæ, ale skoro na razie nie ma takiej potrzeby, to trzeba cieszyæ siê chwil±.
- Hmm... No to co teraz porabiamy? - odezwa³ siê, chc±c us³yszeæ, czy mo¿e Lin ma co¶ do zaproponowania.
Offline
U¿ytkownik
Lin
Po³o¿y³a siê na trawie, podk³adaj±c rêce pod g³owê. Patrzy³a w korony drzew z lekkim u¶miechem na twarzy.
- A cieszenie siê chwil±? - zaproponowa³a. Mo¿e nie by³o to a¿ tak fajne zajêcie, ale trzeba chyba co¶ zrobiæ.
Offline
Arzack
- Co¶ jakby czytasz mi w my¶lach, wiesz? - za¶mia³ siê, patrz±c na ni±. Zmieni³ pozycjê równie¿ na le¿±c±. By³ kawa³ek oddalony od Lin, a g³owê mia³ na poziomie jej g³owy. Spojrza³ w górê. Zawsze by³o tu tak piêknie... Ten las traktowa³ jak swój dom. No i nie z byle powodu, by³ to jego dom. Oczywi¶cie nie traktowa³ go jako swoj± w³asno¶æ.
Offline
U¿ytkownik
Lin
- To kolejna z moich nadzwyczajnych umiejêtno¶ci, Arzack. - u¶miechnê³a siê, mówi±c to do¶æ ironicznie. Wsta³a i chcia³a wróciæ na swoje poprzednie miejsce, ale jak zawsze musia³o co¶ siê zepsuæ. Mia³a wyj±tkowego pecha dzisiejszego dnia. Potknê³a siê o kamieñ i wpad³a wprost na Arzacka. Ich twarze dzieli³a ma³a odleg³o¶æ. Chcia³a siê od niego "odkleiæ", ale to wcale nie by³o ³atwe. Zarumieni³a siê tylko i patrzy³a siê w oczy ch³opaka.
Offline
Arzack
To, ¿e dziewczyna na niego spad³a, na pewno nie by³o bezbolesne. Swoj± drog± na jego twarzy pojawi³y siê rumieñce, a to przez to, na jakiej odleg³o¶ci od jego twarzy by³a twarz Lin. Chwilê milcza³, ale by³a to bardzo krótka chwila. Pomóg³ dziewczynie zej¶æ z niego, a sam przeszed³ w pozycje siedz±c±. Przejecha³ d³oni± z ty³u g³owy. Nie wiedzia³ zbytnio, jak siê zachowaæ. Trochê k³opotliwa sytuacja. Dla dziewczyny równie¿ z pewno¶ci±, ju¿ drugi raz sobie tak na niego wpad³a... Celowo? Ale nie, na tak± osobê nie wygl±da³a, musia³ byæ to przypadek.
- Hm... Zdarza siê - odezwa³ siê w koñcu.
Offline
U¿ytkownik
Lin
Zwlok³a siê z ch³opaka ze zdenerwowaniem na twarzy. Westchnê³a ciê¿ko i spojrza³a na Arzacka k±tem oka.
Moja zwinno¶æ cierpi! Honor tak samo... - pomy¶la³a.
- Mnie co¶ za czêsto siê zdarza. - westchnê³a jeszcze raz. Taki obrót sytuacji nie by³ pomy¶lny.
- Wiesz... Lubiê Ciê, nawet bardzo, ale powinnam bardziej uwa¿aæ. Pierwszy raz mi siê taka niezdarno¶æ zdarza. - wyja¶ni³a. Przypadek? Lubi³a tego elfa, co podkre¶li³a w swojej wypowiedzi. Ale mia³a obawê, ¿e ze zwyk³ego lubienia mo¿na przej¶æ na co¶ wiêcej.
Offline
Arzack
Zrobi³o mu siê mi³o, gdy us³ysza³, co Lin powiedzia³a. Co prawda ci±gle by³o, ale teraz jeszcze dodatkowo. No bo w koñcu mi³o s³yszeæ jest, ¿e kto¶ ciê lubi.
- Dobra, nie ma sprawy. - machn±³ praw± rêk±, patrz±c w przód. U¶miechn±³ siê. - Z wzajemno¶ci±, je¶li chodzi o lubienie. - spojrza³ na ni±, odwracaj±c w jej stronê w pe³ni g³owê. Mo¿e to by³o wiêcej ni¿ lubienie, sam nie by³ pewien... Ale co¶ w stylu przyja¼ni - na pewno.
Offline
U¿ytkownik
Zarumieni³a siê lekko, gdy us³ysza³a s³owa ch³opaka. To by³o nawet mi³e, zrobi³o jej siê piekielnie mi³o, nawet kiedy wpad³a na ch³opaka. Swoim zdenerwowaniem stara³a siê ukryæ to, ¿e by³a nieco zadowolona z obrotu sprawy. Chocia¿ na pocz±tku by³a oburzona, to jednak ta blisko¶æ siê jej bardzo podoba³a.
- Wiesz... By³o nawet fajnie, jak... Wpad³am na Ciebie. - powiedzia³a szczerze. By³a jak zaklêta.
Offline
Arzack
Zdziwi³y go s³owa dziewczyny. Najwyra¼niej by³a szczera. Sam w sumie twierdzi³, ¿e nie by³o tak ¼le...
- No, tak jakby... - przejecha³ praw± d³oni± z ty³u g³owy powoli, kilka razy, spuszczaj±c wzrok w dó³. By³ trochê zmieszany i najwyra¼niej lekko siê rumieni³. Spojrza³ na Lin ponownie i lekko siê u¶miechn±³.
Offline
U¿ytkownik
Lin
Zarumieni³a siê jeszcze bardziej. Kaszlnê³a kilka razy, aby upozorowaæ, ¿e to w³a¶nie przez kaszel ma rumieñce na twarzy.
- Ehh... - przejecha³a d³oni± po tyle g³owy. By³a naprawdê zawstydzona. - To co robimy? - spyta³a, u¶miechaj±c siê lekko.
Offline
Arzack
Równie¿ by³ dosyæ zak³opotany, wiêc w sumie dobrym by³o zmieniæ temat.
- Trochê Ci ju¿ pokaza³em... Nie mam wiêkszych pomys³ów, chyba ¿e chcesz znowu i¶æ w jakie¶ miejsce w tym lesie. - odpar³ Lin. - Chyba ¿e po prostu po nim spacer. - doda³ odwróciwszy wzrok wg³±b lasu. Tym samym zmieni³ pozycjê, bo wcze¶niej by³ ustawiony tak, ¿e patrzy³ na dziewczynê.
Offline
U¿ytkownik
Lin
- Mo¿emy pospacerowaæ i pogadaæ... O niczym. - zaproponowa³a. Jako¶ jej nie pasowa³y rozmowy o niczym, ale có¿... Musia³a i tak nauczyæ siê rozmawiaæ, bo z wiêkszo¶ci± osób nie da³o siê porozmawiaæ "na poziomie".
Offline
Arzack
Jak na razie by³ zmêczony i niezbyt w sumie chcia³o mu siê chodziæ. Po³o¿y³ siê na plecach i za³o¿y³ rêce za g³owê. J± odwróci³ w stronê Lin.
- A mo¿e pole¿ymy i pogadamy o niczym? Wybitnie nie chce mi siê na razie chodziæ. - powiedzia³ z lekkim u¶miechem. Na razie ruchu nóg mu starczy³o. Mia³ nadziejê, ¿e dziewczyna zgodzi siê na t± propozycjê. No jak nie, to jako¶ da radê. Ale zmiana w jakie¶ zwierzê raczej odpada, bo nijak nie da³by rady z ni± wtedy pogadaæ.
Offline
U¿ytkownik
Lin
Po³o¿y³a siê na ziemi, przygl±daj±c siê niebu. Ze powodu swojego lenistwa, nie chcia³o jej siê nawet wstaæ.
- Emm... Mia³e¶ jak±¶ kole¿ankê, nie wiem... Elfkê? - spyta³a. Mo¿e i by³a ciekawa, mo¿e nie.
Offline
Arzack
Spojrza³ w górê, na korony drzew. Gêste, roz³o¿yste i piêkne...
- No mia³em. Chyba nie jestem wybrykiem natury, nie? ¯yjê ju¿ te kilkana¶cie lat, to zna³em nie tylko ch³opaków. - przy drugim zdaniu za¶mia³ siê, patrz±c na Lin. Mia³ niejedn± kole¿ankê, niejednego kolegê, gdy mieszka³ w wiosce. Sprawa naturalna, w koñcu nie jest tak, ¿e t± wioskê zamieszkuj± kobiety, t± mê¿czy¼ni i w ogóle.
Offline