Użytkownik
Assin
Wygląda na to, że muszę wziąć sprawy w swoje ręce. Pomyślała, po czym zeskoczyła z drzewa. - Ale ja mam. - Powiedziała, po czym odwróciła się w stronę strażników. - Przepraszam, że przeszkadzam, ale obserwowałam tego tutaj. Zachowywał się dość podejrzanie, przywlókł ze sobą tego człowieka i próbował go zakryć gałęziami. Zabezpieczyłam nawet miecz na dowód. - Powiedziała i pokazała strażnikom jedno ze swoich ostrzy.
Role Epizodyczne
- Masz nam coś jeszcze do powiedzenia? - Zapytał się chłopaka strażnik po wysłuchaniu dziewczyny. W tym czasie drugi zaszedł go od tyłu, powalił na ziemię i związał mu ręce i nogi.
Ostatnio edytowany przez Orname (2011-03-06 17:37:49)
Offline
Rai
Cholera... Wredna s*ka... Warknął na elfa w myślach. Niezła była, pod względem chytrości i przebiegłości. A więc chodziło jej tylko o to, żeby na kogoś innego spadła wina zabójstwa. Właściwie, to i on by tak zrobił, i nawet domyślał się, o co chodzi temu elfowi.
Niech to szlag... Zaklął w myślach, gdy powalono go na ziemię. Nawet się nie opierał, bo nie chciał większych kłopotów, jak na razie, sobie narobić. Zacisnął mocno zęby, odsłaniając je.
- Nic mi nie możecie zrobić jeśli nie macie jakiś sensownych dowodów, i przyczyn, dla czego też miałbym zrobić coś temu człowiekowi... Nawet go nie znałem. Jedynym podejrzanym jest ta oto tutaj dziewczyna... - Wskazał ruchem głowy na elfa. - Chyba nie wierzycie jej, hm? Z resztą, jakie to ma dla was znaczenie... Waszą robotą jest tylko zakucie w kajdanki i zamknięcie w celi... Niewinnego człowieka. I jeszcze za to dostaniecie nagrodę... To jest życie... Po prostu zarąbiście... - Westchnął. Sprawił że jego kajdany na nadgarstkach, jak i kostkach zaczęły pokrywać się lodem. Rozerwał je, mocnym dość pociągnięciem i zamachnął się. Uderzył jednego ze strażników w twarz, a ten osunął się na ziemię. Odskoczył na możliwą odległość i przetarł kostki prawej pięści. Wyszczerzył szeroko zęby w szyderczym uśmiechu czekając aż strażnik raczy go zaatakować.
Offline
Użytkownik
Assin
Hipnoza. Jedna z rzeczy, która przydaje ci się i wtedy kiedy masz Zarąbiście oraz wtedy kiedy masz zarąbiście przerąbane. Pstryknęła palcami, a strażnicy natychmiast przycisnęli Raia do drzewa. Kiedy już był unieruchomiony. podeszła do niego ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy. - Ostrzegam, jeśli zaczniesz się wyrywać, pierwszą osobą której zrobisz krzywdę będziesz ty. - Powiedziała i podeszła jeszcze bliżej.Stanęła jakiś metr od niego i nie tracąc dobrego humoru zaczęła uważnie przyglądać jego twarzy.
Offline
Rai
Nosz cholera... - Przeszło mu przez myśli, gdy tylko strażnicy 'przypięli' go do drzewa.
- Dobra, ej. Co ja tu się będę spierał. Zabiłem tego człowieka, dobra tam. Niech wam będzie. A teraz bądźcie łaskawi, i niech któryś z was powie "zakuć go"... To już się robi nudnee... - Podniósł złączone dłonie do góry, jak do modlitwy.
Offline
Użytkownik
Assin
- Ty naprawdę jesteś taki głupi, czy tylko udajesz? -Powiedziała znudzonym tonem. - Są w transie. - Powiedziała i pomachała jednemu przed nosem dłonią. Ten ani drgnął. - Widzisz? Nie słyszą cię. Dobra, teraz to przeliterować, czy narysować na kartce?
Offline
Rai
Usłyszał ryk smoka. Nie był uszłyszalny dla człowieka, elfa... Dla nikogo oprócz łowcy smoków,
- Spokojnie, księżniczko. Nie łatwo jest takie coś wykryć... - Prychnął i rozglądnął się - To co teraz... Planujesz zabić mnie? - Powiedział do niej swoim chłodnym głosem. Strażnicy lekko odsunęli się, jednak niewiele. Dając tym samym trochę swobody Raiowi. Tak wiec, założył prawą nogę na drzewo, a za głowę założył ręce. - I luzik, nie mam zamiaru z wami walczyć... znaczy, yyy... z Tobą.. I z nimi... Czy soś... - Przymknął lekko lewe oko, patrząc to na tamtego elfa, to na strażników. Uniósł ręce, z wyprostowanymi dłońmi w górę, na wysokość klatki piersiowej. - Więc ten, pasuje. Do widzenia. - Zaczął iść w stronę wyjścia z lasu.
Offline
Użytkownik
Assin
On chyba naprawdę jest taki głupi. Pomyślała i chwilę później stała przed Raiem (Vel Królem ludzi niezbyt inteligentnych) - Naprawdę sądzisz, że dam ci tak po prostu odejść? - Powiedziała. Kazała strażnikom go asekurować a sama wyciągnęła swoje ostrza.
Offline
Rai
- Hm.. Chyba nie masz wyboru... Inaczej będziesz miała do czynienia z moim dawnym przyjacielem. - Wskazał palcem w górę, gdzie leciał czarny smok, z czerwonymi łapami, oraz końcówką ogona. Cholerka, niezbyt fajnie będzie - Przeszło mu przez myśli. Smok gdy usłyszał głos Raia, momentalnie skierował się w tamtą stronę.
Czarnowłosy zaczął biec, nie oglądając się za siebie, bo po cóż. Niech ich zje, co mu po nich będzie.
Offline
Użytkownik
Assin
Ku*wa Pomyślała i nie mając innego wyboru puściła się biegiem za Raiem. - To twoja wina! Ty go tu sprowadziłeś to teraz ty go odeślesz! - Powiedziała biegnąc przy nim. - A tak w ogóle, to masz ciekawych znajomych.
Offline
Rai
Zaśmiał się i spojrzał na elfa, szczerząc kły.
- Jeśli sprawnie pójdzie, to zeżre tylko tamtych. - Wskazał kciukiem za siebie. Tak, smok zajął się strażnikami, po paru sekundach nie było nawet po co się tam oglądać. Więc Rai zaczął biec szybciej, nie tracąc uśmiechu z twarzy. - Hm... Ale... Po co uciekać. W końcu to tylko jakiś ognisty smoczy odłamek. - Stanął i odwrócił się, w stronę smoka. Przejechał po swojej gołej klacie prawą dłonią. Zaśmiał się i przyjął postawę bojową, widząc, że jego dawny 'znajomy, biegnie w jego stronę, łamiąc przy tym drzewa. No, spory był. Faktycznie. Ale co tam.
Zmarszczył brwi, poszerzając swój uśmiech. Uderzył pięściami o siebie i wyskoczył w górę. Prawą pięść wyciągnął w tył i pokrył ją do połowy lodem. Uderzył w łeb smoka tą właśnie pięścią a następnie kopnął go, również pokrywając ją lodem.
Offline
Użytkownik
Assin
Łowca smoków. No tak, to by wszystko wyjaśniało. Ale zawsze byłam pewna, że zostają nimi ludzie inteligentni... Patrzyła na to jak Rai rozprawia się ze smokiem. Szło mu nawet całkiem nieźle. Oczywiście, gdyby jej si chciało to by pewnie też tak umiała. - Ładnie traktujesz przyjaciół. Ciekawa jestem co robisz wrogom. - Zażartowała. Chwilę później jednak coś sobie przypomniała. - Ale tak z drugiej strony, to raczej wolę nie wiedzieć.
Offline
Rai
Nie poszło tak gładko, jak miało, a raczej, jak zakładał Rai. Kopnął smoka nie oblodzoną nogą i odskoczył na parę metrów. Smok korzystając z tego, iż oddalił się i dał mu pole do "popisu", zionął w niego ogniem, czemu towarzyszył ryk, tym razem już głośny, taki, którzy wszyscy zdolni byli usłyszeć.
- Kurde, jak on mnie kocha! - Uśmiechnął się, jednak po chwili jego uśmiech spełzł z twarzy, gdy ogień spalił lód i zaczął zajmować się jego rękoma. Na szczęście udało mu się wytworzyć warstwę lodu, która załagodziła ból.
- Oo... To teraz przesadziłeś, stary! - Rozstawił nogi na boki, zginając je w kolanach. Uderzył pięściami o siebie. Od jego całego ciała zaczęła parować lodowata woda, która potem zamieniała się w kryształki lodu. Po chwili było ich tak dużo, i były tak ostre, by wbić się w smoka. A przynajmniej, powinny.
Tak więc kryształy lodu poleciały w stronę smoka, wbijając się w jego łuski - Niektóre bardziej, niektóre mniej.
Korzystając z chwili nieuwagi przeciwnika, zaczął biec w jego stronę, stopniowo pokrywając swoją pięść, jak i rękę do łokcia, lodem, na końcu ostro zakończonym.
Podbiegł pod ciężkie ciało smoka i wbił ostrze w jego brzuch - gdzie łuski są najmiększe. Powtórzył ruch jeszcze dwa razy - zmieniając rękę przy tym. Gdy Smok już upadał, po prostu wyskoczył spod niego, upadając jak długi na ziemię. Po lesie, jak i jego okolicach rozległ się głośny ryk Ognistego Smoka, płoszący ptaki i leśne zwierzęta w pobliżu.
Rai by tego nie słyszeć, zatkał uszy, jednak na wiele to nie podziałało.
Offline
Użytkownik
Assin
- Powtarzam, bardzo ładnie traktujesz przyjaciół. - Powiedziała i spojrzała beznamiętnie jak smok rycząc upada na ziemię. Na niej nie zrobiło to większego wrażenia, widziała już wiele podobnych widoków w swym bezwartościowym życiu. Rai'owi chyba przeszkadzało bo zatkał sobie uszy dłońmi, ale oceniając po sile wycia smoka w agonii raczej na niewiele to pomogło. Smok leżał już na ziemi więc podeszła do Rai'a, który leżał na ziemi i pochyliła się nad nim. - Może starczy już tego tarzania się w trawie, nie sądzisz? - Powiedziała i wyciągnęła do niego rękę, żeby pomóc mu wstać.
Offline
Rai
Był lekko posiniaczony, do tego miał ręce do łokci poparzone. Z lekkim trudem podniósł się za pomocą ręki elfa.
- Nie musisz się obawiać, nie jesteś moją przyjaciółką - Założył ręce za głowę i zaczął iść, w stronę wyjścia z lasu, lekko utykając.
Offline
Użytkownik
Assin
I bardzo się cieszę. Jeśli bym kiedykolwiek miała mieć przyjaciela, to wolę żeby był inteligentny.
Rai najwyraźniej postanowił, że sobie pójdzie także niewiele się namyślając poszła za nim. - Nieźle jak na człowieka. - Powiedziała. Nie uważała ludzi za jakąś wybitną rasę, ale trzeba przyznać, że Rai radził sobie całkiem nieźle. - Ale mam jedną prośbę. Moją przyjaciółkę na razie zostaw w spokoju. - Powiedziała i uśmiechnęła się tajemniczo, po czym głośno zagwizdała na palcach.
Jeśli ktoś spojrzałby teraz w górę i dokładnie się przyjrzał, zobaczyłby niezbyt wielkiego, ale dosyć potężnego smoka lodu. Po chwili nie trzeba byłoby się już tak przyglądać, a chwilę później wystarczyłoby mieć w zasięgu wzroku Assin.
Smok z gracją wylądował koło niej, a i ona nie pozostała mu dłużna. Wskoczyła mu na grzbiet i wtuliła mu się w szyję. - Cześć mała. Dawno się nie widziałyśmy, co? - Powiedziała i spojrzała uśmiechem na wesołego smoka.
Offline